Zduńska Wola. Ukarani mandatami skarżą się na strażników

Taką opinię wyciągnęli, kiedy zostali ukarani mandatami. Obaj panowie nie zgodzili się na ich przyjęcie. Sprawami zajmie się sąd.
Jeden ze skarżących się mieszkańców mieszka przy ulicy Szpakowej. Został przez strażników ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Za nieuzasadnione wezwanie. Nie chce się zgodzić z taką decyzją.
- Poprosiłem o pomoc, bo myślałem, że ją uzyskam - żali się zduńskowolanin.
Mieszkańcowi Szpakowej chodziło o sąsiadów. Jak mówi, notorycznie uprzykrzają mu życie, między innymi, dokuczliwym hałasem. Strażników wezwał, bo sąsiedzi mieli rzekomo myć samochody głośną myjką wysokociśnieniową. Strażnicy pojechali na miejsce, ale niczego takiego nie stwierdzili. Mężczyzna, który ich wezwał, dostał mandat.
W straży tłumaczą, że mieszkaniec wyzwał ich już kilkadziesiąt razy. Tylko jedna interwencja była uzasadniona.

Andrzeja Jaworskiego zainteresowała sytuacja na pl. Wolności. Strażnicy, jego zdaniem, agresywnie się zachowywali w stosunku do kierowcy, który nieprawidłowo zaparkował.
- Stanąłem w jego obronie. Później wróciłem do punktu z którego wyszedłem, a strażnik poszedł za mną. Podnosił głos, groził, że mnie skuje kajdankami - wylicza zduńskowolanin.

Interwencję tę przeprowadzał komendant straży Paweł Szczepaniak. I przyznaje, że zastanawiał się nad użyciem kajdanek. - Ten mężczyzna był pobudzony. Nie reagował na prośbę o okazanie dowodu. Wiele razy używał wulgaryzmów. Powinienem go skuć i odwieźć na komendę policji celem ustalenia danych osobowych, ale poprosiłem, by to policjanci przyjechali - wyjaśnia Paweł Szczepaniak.

Andrzej Jaworski za nieokazanie danych dostał 100 zł mandatu. 500 zł to kara za używanie wulgaryzmów. Jak mówi, jeszcze nie zdecydował, co zrobi. Uzależnia to od rozmowy z prezydentem Zduńskiej Woli.

Czytaj też w Naszym Tygodniku Zduńska Wola-Łask w piątkowym Dzienniku Łódzkim.