Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gruntowa bieda z nędzą

Redakcja
Włodzimierz Rychliński
Włodzimierz Rychliński Na ul. Olimpijskiej była równiarka. z marnym, zdaniem mieszkańców i drogowców efektem
Stan gruntowych dróg w Zduńskiej Woli jest opłakany. Lepszy w tym roku nie będzie, bo skończyły się już niemal wszystkie pieniądze na ich utrzymanie

Zduńskowolanie mieszkający przy gruntowych drogach mówią, że tak złych traktów nie mają nawet na wsiach. Denerwują się, że równiarki zamiast poprawić stan gruntowych nawierzchni, jeszcze go pogarszają. Urzędnicy i drogowcy szukają natomiast sposobu na to, by jak najmniejszym kosztem doprowadzić trakty do przejezdności. Efekt jest jednak marny, bo przewidziano na ten cel za mało pieniędzy.
Odkąd skończyła się zima nie ma praktycznie dnia bez sygnałów o tragicznym stanie dróg na peryferiach miasta. Tych, gdzie nie ma asfaltu jest w mieście ponad 60 km. Przybywa ich z roku na rok, ponieważ na osiedlach Nowe Miasto, Pastwiska, Karsznice czy Jana Pawła II budują się nowe domy, do których potrzebne są dojazdy. Zduńskowolanie mówią, że tak źle z traktami nie było od lat. Dziury i kamienie wyskakujące spod kół to główne problemy, na jakie wskazują.
- Przyjechała równiarka w kwietniu, wywlokła na wierzch kamienie i jest gorzej niż było. W zeszłym roku wystarczyło, że równiarka przyjechała w#marcu i czerwcu, i był spokój do wiosny - denerwuje się mieszkanka ul. Łanowej.
- Równiarka była może ze trzy razy, ale efektu nie ma. Może trzeba jeszcze przejechać walcem? Bo jak były dziury, tak są, a skacze się jeszcze gorzej - wtóruje mieszkanka ul. Zduńskiej.
- Przyjechała równiarka i teraz kamienie skaczą spod kół tak, że obawiam się o bezpieczeństwo. A niech uszkodzi inne auto? Albo uderzy przechodnia lub rowerzystę? Do tego wlali w dziury jakąś czerwoną maź i jest tragicznie. Lepiej było zanim cokolwiek zaczęli robić. To po co to było? Żeby drogowcy odfajkowali fuchę? - pyta mieszkaniec ul. Narciarskiej.
O tym, że problem gruntowych dróg jest duży wie każdy, komu przyszło jechać choćby ulicami Borową, Polną, Leszczynową, Maratońską. Także urzędnicy. Pracownicy Biura Inwestycji i Infrastruktury Technicznej zduńskowolskiego magistratu aby coś zaradzić, spotkali się z przedstawicielami firm zajmujących się utrzymaniem dróg. Konkluzja? Na gruntowe drogi jest za mało pieniędzy. Od wielu lat.
- Zajmuję się gruntowymi drogami od 20 lat, a od 5 w nie nikt nie inwestuje. Zamiast dosypywać materiału, wyciągamy równiarkami wszystko spod spodu. Tylko dosypanie żużlu czy destruktu może poprawić stan tych dróg - uważa Zbigniew Wieczorek z firmy Drochod, która dba o miejskie gruntowe drogi. Mówi jednak, że gdyby nie równanie i lemieszowanie, to trakty trzeba byłoby zamykać, bo byłyby nie do pokonania. Jego zdaniem nakłady na utrzymanie tych dróg powinny być 30 razy większe, wówczas byłaby szansa, że mieszkańcy nie narzekaliby na ich stan. - Teraz zrobiliśmy praktycznie od podstaw ulicę Gałczyńskiego i jest super. Czekamy na deszcz, by znowu puścić równiarki.
- Wszystko rozbija się o środki finansowe. Jeśli w latach poprzednich mieliśmy do dyspozycji na drogi trzy miliony złotych, a w tym 100 tysięcy plus oszczędności z tamtego roku, to możemy robić tylko odcinki zagrażające bezpieczeństwu - wyjaśnia Krzysztof Sylla zajmujący się drogami w wydziale inwestycji zduńskowolskiego magistratu.
Urzędnicy i drogowcy wyliczają, że 17 zł za metr kwadratowy kosztuje nawiezienie kamienia, koszt ,,puszczenia" równiarki na taki sam odcinek to 50 groszy... Nie ukrywają, że pieniądze przeznaczone na utrzymanie dróg już się praktycznie skończyły. Na to, by wzorem roku ubiegłego utwardzić najgorsze drogi destruktem, nie ma co liczyć, bo go nie ma. Na nawet najcieńsze nakładki asfaltowe także. Mieszkańcy, by dojechać do domów, muszą radzić sobie sami, jak choćby ci na osiedlu Jana Pawła II, gdzie wysypano gruz z budowy, dzięki czemu jako tako można uliczki pokonać...
- W innych miastach jest gorzej, choćby w takiej Magdalence - mówi Zbigniew Wieczorek. - Tam ludzie zostawiają samochody przy asfaltowej drodze, zakładają kalosze i idą na budowy swoich domów. W Zduńskiej Woli nie jest najgorzej - przekonuje.
Mieszkańcy jednak wiedzą lepiej. Z zazdrością patrzą choćby na sąsiedni Sieradz, gdzie gruntowe drogi są w takim stanie, że większość da się bez problemu i klnięcia na wyrzucanie w górę auta na wybojach, przejechać.
Dariusz Dzionek, dyrektor biura inwestycji stawia jednak pytanie: czy wyasfaltować jedną czy dwie ulice rocznie, czy dzielić te same pieniądze na wszystkie. - Będziemy składali wniosek do przyszłorocznego budżetu, by na utrzymanie dróg było więcej pieniędzy. Ale budżet nie jest z gumy i na pewno nie będzie o tyle więcej, by zrobić wszystko, bo to są zaniedbania pamiętające wiele lat - mówi.
Co mają zrobić mieszkający przy gruntowych drogach? Uzbroić się w cierpliwość i kalosze.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto