Sportowa debata Brodzki-Ziółkowski [zdjęcia]

Przyczyną debaty Brodzki-Ziółkowski był podział miejskich pieniędzy na szkolenie dzieci i młodzieży oraz imprezy sportowe. (można o tym przeczytać tutaj: Pieniądze na sport podzielone, kontrowersji nie brakuje) i konflikt między wiceprezydentem i miejskim radnym w tej sprawie (Brodzki zaprasza do debaty, Ziółkowski gotowy do debaty). Panowie spotkali się w środę w Domu Kultury ,,Lokator", by publicznie przy dziennikarzach przekonać się wzajemnie do swoich racji. Zgodzili się jednak tylko co do jednej kwestii: że trzeba opracować strategię związaną z finansowaniem sportu, najlepiej wspólną między miastem i powiatem. Poza tym, mimo, iż obaj deklarują, że zależy im na sporcie i jego upowszechnianiu, mają na to różne spojrzenie.
Andrzej Brodzki przekonuje, że gdyby powiat traktował "równo" wszystkie kluby i dyscypliny, miasto nie musiałoby dzielić pieniędzy między luby pominięte przez powiat. Tomasz Ziółkowski ripostował, że gdyby w 2012 roku przyjęto przygotowany przez niego projekt uchwały określającej zasady przyznawania dotacji, teraz nie byłoby ani problemów ani kontrowersji i dyskusji. Wyliczał też, że w roku 2009 miasto potrafiło przeznaczyć na sport 530 tys. zł, a później było coraz mniej, tymczasem wydatki na utrzymanie miejskiej administracji wzrosły o 1,7 mln zł. Andrzej Brodzki stwierdził natomiast, że w sumie miasto wydaje znacznie więcej, niż te 212 tys. zł, które są dzielone między kluby, ponieważ dokłada także na zajęcia z funduszu przeciwdziałania alkoholizmowi i utrzymuje infrastrukturę.

Plan był taki, że Andrzej Brodzki i Tomasz Ziółkowski mieli zadać sobie wzajemnie po dwa pytania. Pytań było jednak znacznie więcej, ponieważ wychodziły nowe podczas dyskusji. O tym, jakie argumenty jeszcze padały z ich ust w jednym z najbliższych wydań Dziennika Łódzkiego.