Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zduńska Wola. Za tydzień wyrok w sprawie tragicznych wydarzeń w 2016 roku [zdjęcia]

Redakcja
Włodzimierz Rychliński
Trzy różne wnioski dotyczące kary dla oskarżonego o nieudzielenie pomocy młodemu mężczyźnie i ucieczkę z miejsca zdarzenia zostały przedstawione w Sądzie Rejonowym w Zduńskiej Woli. Do tragicznej w skutkach sytuacji doszło w październiku 2016 roku.

Zdarzenie miało miejsce 2 października 2016 roku. Około godziny 4 jadący ulicą Paprocką w Zduńskiej Woli Janusz Ł. przejechał leżącego na jezdni 21-latka. Nie zatrzymał się, by poszkodowanemu udzielić pomocy. Odjechał z miejsca zdarzenia. Początkowo usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Zarzucano mu też, że był w stanie nietrzeźwości. Oskarżony nie przyznawał się do winy.
Przeprowadzono eksperymenty procesowe i wykonane zostały ekspertyzy przez biegłych. Proces ponownie rozpoczął się w sądzie w Zduńskiej Woli. Prokuratura zmieniła treść aktu oskarżenia. Wycofała zarzut o jeździe w stanie nietrzeźwości i spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. W tej sytuacji oskarżony Janusz Ł. przyznał się do winy. Obrona wnioskowała o rok pozbawienia wolności, 5 tys. zł nawiązki dla matki Macieja Woskowskiego, 20 tys. zł nawiązki dla ojca ofiary i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 10 lat. Prokuratura zgodziła się z tym wnioskiem. Rodzice 21-latka są oskarżycielami posiłkowymi w tej sprawie. Ich pełnomocnicy domagają się 3 lat więzienia, dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych przez oskarżonego i po 20 tys. zł. dla obojga rodziców. Prokuratura zmieniła zdanie i poparła ten wniosek, ale tylko w części, bo domaga się zakazu prowadzenia pojazdów na 15 lat. W końcu także obrona zgodziła się także na 20 tys. zł nawiązki dla każdego z rodziców.

Wieczorem 1 października 2016 roku Maciej Woskowski z siostrą poszli na urodziny koleżanki. Bawili się w jednym z klubów. Po opuszczeniu lokalu rodzeństwo rozstało się w pobliżu innego pubu. Właśnie tam 21-latek miał spotkać swoich kolegów i kontynuować zabawę w pubie. Mogło być około godziny 2 w nocy. Wtedy rodzeństwo się rozeszło.
Oskarżony Janusz Ł. dwie godziny później kupował alkohol w sklepie znajdującym się przy Paprockiej. Pojechał tam swoim samochodem. W drodze powrotnej zauważył, że na jezdni leży człowiek. Jak twierdzi, usiłował go wyminąć, ale to się nie udało. Przejechał mężczyznę. Zeznał, że wpadł w panikę, nie widział co robić i pojechał do domu nie zatrzymując się, by udzielić pomocy. Podczas ostatniej rozprawy wyraził skruchę. Przeprosił najbliższych. Rodzina Macieja Woskowskiego nie wierzy jednak w szczerość przeprosin.

Do tej pory nie jest wiadomo, co doprowadziło do tego, że 21-latek leżał na jezdni feralnej nocy. Obrona i pełnomocnicy rodziców Macieja zgodnie twierdzą, że tych okoliczności pewnie nie uda się już ustalić.

Wyrok w sprawie winy oskarżonego Leszka Ł. ma zostać ogłoszony 16 kwietnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zdunskawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto